Polub nas na Facebooku

Aktualności

Dlaczego obchodzimy Mahaśiwaratri

W najbliższy poniedziałek, 7 marca, na całym świecie odbędą się uroczystości Mahaśiwaratri, “Wielkanocy Śiwy”. Jak co roku, przypominamy zdarzenia, które stały się źródłem tego święta.

Indra, władca bogów, został niegdyś przeklęty przez mędrca Durwasę. Mędrzec, który dostał boską girlandę od Wajkunthy podarował ją Indrze. Król jednak, nieświadomy wartości daru, zarzucił girlandę na głowę swego słonia, a ten upuścił ją w błoto i podeptał. Rozzłoszczony Durwasa przeklął Indrę i jego dwór, że dopadnie ich starość i niedołęstwo. W tejże chwili bogowie utracili młodość i nadnaturalne moce. Szukali ratunku u Brahmy, który z kolei przywiódł ich przed oblicze Wisznu.

Pan ukazał się bogom w pełni chwały i przemówił: „Czas włada wszystkim i wszystkimi. Teraz sprzyja waszym wrogom asurom, lecz pewnego dnia znowu zacznie działać na waszą korzyść. Musicie jednak podjąć się ubijania oceanu mleka. Owocem waszego trudu będzie amryta – eliksir życia. Ktokolwiek się go napije, ten posiądzie wieczną młodość. Aby dokonać tego dzieła, potrzebna jest wielka siła, którą wy straciliście. Dlatego musicie prosić o pomoc asurów. W trudnym położeniu można skorzystać ze wsparcia nawet zaprzysięgłych wrogów! A kiedy już osiągnięcie swój cel, wrócicie do swej odwiecznej wojny! Tymczasem zgódźcie się na warunki asurów, byle tylko oni zgodzili się was wspomóc. Posłuchajcie mnie jeszcze: podczas ubijania będą pojawiać się rozmaite cenne przedmioty, ale nie kłóćcie się, jeśli dostaną je asury. Zadowólcie się tym, co dostaniecie. Do ubijania użyjcie góry Mandara, a wąż Wasuki niech posłuży wam za linę. Żeby mleko w oceanie się ścięło, musicie dodać do niego odpowiednich ziół”.

Bogowie przedstawili sprawę asurom, a ci zgodzili się pomóc, pod warunkiem że dostaną część nektaru nieśmiertelności. Bogowie przystali na to, po czym wspólnie rozpoczęli przenoszenie góry Mandara do oceanu. W drodze góra zaczęła się rozpadać. Jej odłamki zmiażdżyły wielu bogów i demonów. Wtedy na swym orle pojawił się Pan Wisznu, jedną ręką podniósł górę i poszybował z nią nad ocean. Tam zrzucił ją w wyznaczonym miejscu. Bogowie poprosili Wasukiego, króla węży, aby oplótł górę i posłużył jako lina do okręcania. Następnie asury miały chwycić za ogon Wasukiego, a słabi bogowie, wsparci dla równowagi przez Wisznu, za jego głowę. Asury uznały, że to dla nich zniewaga. Pan Wisznu z uśmiechem przystał na zmianę ról i tak zaczęło się ubijanie. Obie grupy ciągnęły „linę” tak mocno, jak tylko mogły. Lecz góra, pozbawiona wsparcia, poczęła tonąć. Wisznu przyjął więc szybko postać ogromnego żółwia i podtrzymał górę od dołu. Ów awatar Wisznu zwie się Kurma. Dla niego utrzymanie na grzbiecie wielkiej góry było równie łatwe jak utrzymanie kamienia. Kurma odczuwał obracanie górą jako przyjemne drapanie. Tymczasem, mimo ogromnego wysiłku, praca posuwała się powoli. Wisznu przeistoczył się więc w postać dewy i asury, wstąpił w szeregi obu grup i pobudził je do jeszcze większego wysiłku. Wstąpił także w Wasukiego, by znieczulić ból, jaki wąż odczuwał podczas rozciągania. Gdy góra zaczęła się chwiać, Wisznu przybrał jeszcze jedną, gigantyczną postać, która swym ciężarem utrzymywała Mandarę w równowadze. W ten sposób Wisznu wspierał wielkie dzieło połączonych sił bogów i demonów.

Po jakimś czasie Wasuki począł ze zmęczenia dyszeć ciężkimi oparami prosto na demony, które niemądrze wolały trzymać węża za głowę. Ale i bogowie poczęli dusić się od smrodliwych wyziewów. Wtedy Wisznu stłumił opary deszczem, który ochłodził także pracujących oraz samego węża.

Wszyscy pracowali wytrwale, ale amryta się nie pojawiała. Kiedy obie grupy poczęły tracić nadzieję, Wisznu przeistoczył się w gigantyczną postać o tysiącu rąk. Chwycił pięciuset rękoma węża z jednej strony i pięciuset z drugiej i począł ciągnąć Wasukiego z obu stron. Bogowie i demony zaniemówili z wrażenia. W końcu coś się zaczęło dziać.

Najpierw wymęczony Wasuki wymiotował trucizną kalakuta. Wokół rozniosły się jej śmiertelne opary. Gdyby jad upadł na ziemię, mógłby zatruć Wszechświat. Tylko Śiwa mógł temu zapobiec. Powiadomiony przez bogów wszechmiłosierny Pan Śiwa natychmiast wypił truciznę. Był gotów poświęcić własne życie dla ratowania świata. Parwati była świadoma mocy męża, jednak powodowana miłością ścisnęła Jego szyję, próbując zatrzymać truciznę. Trucizna utknęła w przełyku Śiwy i zabarwiła Jego szyję na niebiesko. Wisznu nadał Mu imię Nilakanta (o niebieskiej szyi), a bogowie i demony wspólnie Go wysławiali. Pan Śiwa uratował bowiem jednych i drugich.

Tłum zebrany wokół góry Mandara wielbił Pana Śiwę przez całą noc. Nikt nie położył się spać, by czuwać przy Nim. Wierzono bowiem, że ten, kto spożył truciznę, nie powinien tego dnia zasnąć. Na pamiątkę tamtego zdarzenia co roku obchodzi się Mahaśiwaratri, święto wielkiej nocy Śiwy. Wielbiciele przez całą noc wysławiają swego wszechmiłosiernego Pana. Kilka kropel trucizny, które upadły z dłoni Pana, zamieniło się w węże, skorpiony i inne trujące stworzenia i rośliny.

Oceń tekst 1 2 3 4 5 6
Średnia ocena: 2/6 (16 głosów)

Dodaj tekst do ulubionych

Komentarze Facebook

Komentarze do tekstu Dlaczego obchodzimy Mahaśiwaratri

Komentarzy: 4

http://canada-onlinekamagra.net/ – Kamagra For Sale Celebrex Online http://online-synthroidthyroxine.com/

24.03.2016 | Dodał: uzatoce

http://canada-onlinekamagra.net/ – Kamagra Jelly For Sale Buy Celebrex Online http://online-synthroidthyroxine.com/

24.03.2016 | Dodał: afeyokkarigu

http://canada-onlinekamagra.net/ – Kamagra For Sale Celebrex Cheap No Prescription Celecoxib http://online-synthroidthyroxine.com/

24.03.2016 | Dodał: amebifiyekox

http://canada-onlinekamagra.net/ – Kamagra Celebrex Online http://online-synthroidthyroxine.com/

24.03.2016 | Dodał: oyihiaki

Dodaj komentarz